sobota, 15 kwietnia 2017

oblivion, jennifer l. armentrout

Nowa recenzja książki, którą fani czytają na jednym wdechu. Z głównym bohaterem tak irytującym, że czasem chciało się wyrzucić lekturę przez okno. Hipnotyzujące spojrzenia i mnóstwo aroganckich tekstów. Stara historia przedstawiona z innej strony. Czego można się spodziewać po Oblivionie?

Jennifer L. Armentrout wydaje przede wszystkim romanse. Oblivion to dodatek do serii Lux, która zawładnęła sercami wielu osób. Patrząc na nią po czasie stwierdzam, że wraz z każdą kolejną książką spadał ich poziom, pogarszała się akcja i indywidualne charaktery bohaterów. Jen stworzyła coś nowego, niestety później zmieniła to w przeciętny kicz i wyszło z tego kosmiczne romansidło. Dosłownie. 

Niemniej jednak z tą wiedzą i moim sentymentem do bohaterów zdecydowałam się przeczytać Oblivion. Jak zwykle zdania co do książki są podzielone, lecz tym razem opowiem się po stronie przeciwników lektury. Tak, tak - tak to sobie wymyśliłam - przeciwnicy i zwolennicy. 

Historię opowiada nam Daemon Black i jest ona tą samą, co pierwsza część serii Lux - Obsydian. Oczami kosmity faktycznie wydaje się z początku inna, lecz później wychodzi na jaw, że monotonia pasuje tylko do narracji żeńskiej. Chłopak wciąż w myślach powraca do wyrażenia "wiedziałem, że chce mnie uderzyć", czy "wyglądała jakby chciała mnie kopnąć". Po dziesiątym razie staje się to wkurzające.. 

Niestety to nie wszystko. Jeśli jesteś zakochany/a w Daemonie i Katy, czyli głównych postaciach i całej serii Lux bez wyjątku to ta książka jest dla ciebie! Jeśli nie, to możesz sobie odpuścić tę książkę. To kolejna cegiełka góry identycznego schematu, który się sprzedaje i który się po prostu przyjął. Sama chcę szukać nowych rozwiązań, ale Oblivion nie dał mi tego na co liczyłam. 



              „- Ale z ciebie dupek. Mówił ci to już ktoś kiedyś?
             - Och, Kotek, każdego dnia mojego błogosławionego życia.”

Do sąsiedztwa Daemona wprowadza się zwykła dziewczyna i momentalnie rujnuje mu jego idealny świat. Jako kosmita stworzony ze światła, tylko ukrywający się pod powłoką, mającą ludzki kształt próbuje odsunąć Katy od swojej rodziny, ale szybko ulega jej urokowi, o którym sama nie wie. (Klasycznie) Dziewczyna poznaje prawdę i w tej właśnie chwili skazuje siebie na zgubę.. Zwykła nastolatka okazuje się jednak niezwykła. (Klasyk V2)

To już przecież było!! 

Dobra. Ogólnie książka nie jest napisana w zły sposób, tylko nudny. Chłopak jest buntownikiem, a dziewczyna na początku jest zwykła. Z czasem oboje przechodzą wewnętrzną i zewnętrzną przemianę, schodzą się i żyją długo i szczęśliwie. Tak. To właśnie całe pięć książek serii Lux

Oblivion to tylko dodatek, ale można przeczytać go osobno. Wszystkie informacje, pojęcia, zagadnienia związane ze światem kosmitów są tu podane wprost. W Obsydianie Katy powoli odkrywała wszystko, a tu każdy musi już od razu wiedzieć co i jak. Jeśli nie czujesz potrzeby czytania tej pozycji - nie rób tego. 

Z bólem serca odradzam Oblivion.

3 komentarze:

  1. Z pewnością nie jest to seria dla mnie. Trochę kojarzy mi się ze wszystkimi innymi fantastycznymi romansidłami o wampirach, aniołach, a jest tego cała masa... Nawet imiona głównych bohaterów są niezbyt górnolotne, różne kombinacje typu Damon, Demon itd. widywałam już wiele razy. Dobrze, że podzieliłaś się szczerą opinią :) A, mam uwagę: "tę książkę", nie "tą książkę".

    Pozdrawiam!
    Czytanie nie boli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety Oblivion nie powalił, jestem zawiedziona, bo seria zaczynała się świetnie. Przeraża mnie jednak to, że autorka w małych odstępach czasu wypuszcza dużo podobnych do siebie romansideł.. Ten sam schemat, to samo w każdej z nich. Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi! Już poprawione.
      ~Aneta

      Usuń
  2. Nie znam twórczości autorki i choć słyszałam o tej serii, to bardziej zachęcają mnie inne jej książki, jak choćby najnowsza "Co przyniesie wieczność" :)

    OdpowiedzUsuń